Grupy Kopernika
Informacja Grupy Kopernika
Polsko-Niemieckie konwersatorium Grupa Kopernika spotkało się 14/15 listopada 2014 r. w Warszawie na swym trzydziestym posiedzeniu. Niniejszy Raport podsumowuje wspólne refleksje uczestników Grupy Kopernika na temat posiedzenia „Konflikt rosyjsko-ukraiński a przyszłość Ładu Europejskiego. Polskie i niemieckie stanowiska i przemyślenia“.
prof. dr Dieter Bingen, Darmstadt
dr Kazimierz Wóycicki, Warszawa 18 listopada 2014 r.
Raport
Zalecenia w sprawie europejskiej polityki wobec Ukrainy i Rosji
Poszukiwanie wyjścia w konflikcie rosyjsko-ukraińskim blokuje zarówno groźba jego przerodzenia się w kolejną fazę wojny, jak i sięganie do historycznych stereotypów w debatach publicznych na ten temat zarówno w Polsce jak i w Niemczech. Polityczne zasoby Kijowa i jego polityczna energia skierowane są niemal wyłącznie na odpieranie separatystów. Z kolei Moskwa podsyca konflikt we wschodniej Ukrainie, destabilizuje państwo ukraińskie i uniemożliwia w ten sposób podjęcie niezbędnych reform. Zachód wprawdzie nie dał się podzielić, ale jest w dużej mierze zaabsorbowany zrozumieniem rosyjskich działań i zamiarów oraz utrzymaniem jednolitej postawy, np. w kwestii sankcji. Zajmuje przy tym pozycję wyczekującą, dając zbyt mało impulsów, aby myślowo i praktycznie przełamać powstałą blokadę.
Często przytaczane analogie historyczne: porównanie z rokiem 1914 (ześlizgnięcie się Europy w nową katastrofę), z rokiem 1938 (przyłączenie Sudetów przez Hitlera i rozbicie Czechosłowacji), z rokiem 1939 (pakt Ribbentrop-Mołotow) oraz przestrogi przed nową zimną wojną są wprawdzie dobrze przyjmowane przez opinię publiczną, nie wyjaśniają jednak obecnej sytuacji i grożą przekształceniem się w pułapkę dla realnej polityki.
Wbrew często powtarzanym narzekaniom, że latem 2014 r. Polska i Niemcy w swych politykach wobec Rosji i Ukrainy odsunęły się od siebie, naszym zdaniem oba kraje działały w oparciu o wspólne zasady, wspólnie przyczyniając się do spójnej polityki UE wobec Rosji i Ukrainy.
W związku z powyższym Grupa Kopernika proponuje:
- Zachód powinien ukierunkować swą strategię tak, by, niezależnie od przeciągającej się wojny, zachęcać Ukrainę do niezbędnych reform. Wojna nie może być ani przeszkodą dla reform ani pretekstem dla ich odkładania.
- Nie może oznaczać to porzucenia w sprawie Krymu i wschodniej Ukrainy stanowiska zgodnego z prawem międzynarodowym. Mocarstwa zachodnie, na przykład, nie uznały aneksji krajów bałtyckich przez ZSRR w 1940 roku. Pół wieku później została ona cofnięta. Również obecnie Zachód powinien wykazać się taką historyczną stanowczością – w każdym razie dopóki Ukraina i Rosja nie porozumieją się w sprawie rozwiązania, które byłoby respektowane przez obie strony. Na wszelkie rosyjskie próby podboju dalszych terytoriów Zachód powinien odpowiedzieć zaostrzeniem sankcji.
- Wypowiadamy się przeciwko inicjatywom złagodzenia sankcji, czy wręcz ich zniesienia, dopóki nie zostaną usunięte ich przyczyny: rosyjska okupacja i aneksja Krymu, agresywne działania wobec wschodniej Ukrainy i destabilizacja państwa ukraińskiego. Argumentację, że sankcje są nieskuteczne czy też bardziej szkodzą Zachodowi niż Rosji, uważamy za błędną rzeczowo i politycznie.
- Ukraina powinna forsować reformy i likwidować, jak dotąd świadomie chronione, szare strefy w gospodarce. Składa się na nie, na przykład, odmowa zainstalowania na granicy skutecznie działających stacji pomiarowych, które podawałyby godne zaufania dane, ile rosyjskiego gazu dociera na Ukrainę przez wschodnią granicę, a ile opuszcza ją przez zachodnią.
- Uważamy za sprzeczność fakt, że Zachód z jednej strony z zasadnych powodów nakłada na Rosję sankcje, a z drugiej przekazuje jej miliardy euro dla wyrównania spornych przecież ukraińskich długów za gaz, osłabiając w ten sposób działanie swoich własnych sankcji.
- Za błędne uważamy często powtarzane twierdzenie, że na Ukrainie nie ma utrwalonego narodu, i właściwie do dziś Ukraina nie jest prawdziwym państwem, ponieważ przez stulecia nie miała własnej państwowości. Po rozpadzie ZSRR ogromna większość obywateli Ukrainy wielokrotnie wykazała wolę państwowości. Rosyjska agresja na Krymie i wschodniej Ukrainie dodatkowo wzmocniła umacnianie się narodu państwowego. Putinowi nie udała się próba stworzenia szerokiego poparcia dla separatystów wśród rosyjskojęzycznej ludności Ukrainy.
- Politykę Zachodu wobec Rosji mogą paraliżować dwa dość rozpowszechnione odruchy. Jednym z nich jest przekonanie, że Rosji wszędzie – a więc także w konflikcie ukraińskim – w dużej mierze należy wychodzić naprzeciw, ponieważ Zachód potrzebuje Moskwy przy rozwiązywaniu ważnych problemów (konflikt atomowy z Iranem, ISIS w Iraku i Syrii, Rada Bezpieczeństwa ONZ). Drugim natomiast jest domaganie się zrozumienia dla rosyjskich pretensji, że Rosja nie jest doceniana jako wielkie mocarstwo, które jedynie broni swej „uzasadnionej” strefy wpływu.
Co do pierwszej uwagi: Rosja sama odróżnia te dziedziny, w których chce kooperować i dochować wierności traktatom (np. zaopatrzenie i wycofywanie NATO z Afganistanu, międzynarodowa współpraca kosmiczna, rzetelne dostarczanie Zachodowi gazu), od tych sfer, w których zachowuje się konfrontacyjnie czy wręcz łamie zawarte umowy i własne zobowiązania (np. porozumienie budapeszteńskie z 1994 roku w sprawie nienaruszalności granic Ukrainy, zakaz OBWE stosowania przemocy i zmian granic przy użyciu siły, porozumienie mińskie). Również dla Zachodu nie istnieje żaden automatyzm. W ramach międzynarodowego ładu prawnego może wybierać, w jakich obszarach współpracuje, a w jakich nie.
Co do drugiej uwagi: Nie wolno podporządkowywać rosyjskim nastrojom podstawowych praw innych narodów. Również dawne narody imperialne na Zachodzie musiały się pożegnać ze swą rolą światowych mocarstw i nauczyć współdziałania ze swymi sąsiadami i byłymi koloniami – i dobrze na tym wyszły. Europa na tym skorzystała i dopiero w ten sposób mogła stać się polityczną całością.